
Dom wróżki. Nie bój się różu we wnętrzu!
W mieszkaniu, o którym mówi: „dom wróżki”, Joanna Szczęsna mieszka wraz z mężem Tomkiem i czarną kotką Peppy.

Mieszkanie to wcześniej należało do babci Joanny. Kiedy je po niej odziedziczyła, zmieniła tu wszystko. Z poprzedniego wystroju nie pozostało prawie nic, zachowały się tylko książki, kilka drobiazgów i wspomnienia. Joanna, wspólnie z mężem i mamą, zaprojektowała wszystkie wnętrza i dopasowała przestrzeń do swoich marzeń i potrzeb.
Wcześniejsze lokum małżonków, kawalerka w minimalistycznym stylu, zrodziła w nich głód koloru i zwariowanych dodatków. W nowym mieszkaniu postanowili poszaleć z wystrojem – wprowadzić kształty, kolory, lśniące detale po to, by ich dom każdego dnia nastrajał pozytywnie do działania.
Mieszkanie artystów
Tomek jest współwłaścicielem dwóch pubów „Zaklęte rewiry” oraz „La Melange”. Joanna zajmuje się stylizacją i charakteryzacją (z wykształcenia jest plastykiem charakteryzatorem). Oboje, dodatkowo, trudnią się także produkcją sesji zdjęciowych. Ciągłe obcowanie z kostiumami, rekwizytami i oryginalnymi przedmiotami (z racji wykonywanych zawodów), sprawiło, że oboje doskonale czują się w nietypowych sceneriach.
Niekiedy nawet, życie na planie zdjęciowym miesza się z tym prawdziwym i do ich domu wkraczają rekwizyty, jak chociażby krzesła, które wcześniej były elementem scenografii filmowej, a dziś, w całkowicie nowym obiciu (skóra w łaty), stały się częścią wyposażenia salonu.
Z pasją
Zanim urządzili mieszkanie, wspólnie zajmowali się aranżacją pubów, które prowadzi Tomek. Na giełdach i targach staroci wyszukiwali wiekowe meble, które następnie poddawali renowacji i rozmaitym metamorfozom. Cennymi łupami były też dla nich nietypowe bibeloty, z różnych epok i stylistyk (sporo z tych rzeczy trafiło potem do ich mieszkania). Joanna specjalnie dla tych miejsc zaprojektowała i własnoręcznie wykonała lampy z kamyczków i szkiełek.
Pub „Zaklęte rewiry”, który mieści się w budynku Kina Iluzjon, oferuje odwiedzającym niepowtarzalny klimat. Aura starych filmów została doskonale wzmocniona aranżacją stylizowaną na minione czasy. Z kolei „La Melange”, to melanż w ścisłym znaczeniu tego słowa. Panuje tu bowiem niezwykle energetyzujący eklektyzm form, kolorów i wzorów.
Trochę retro, trochę szaleństwa
Trochę retro, trochę szaleństwa z lat 60. czy 70., nowoczesne akcenty. A wszystko potraktowane z lekkością i humorem. Nastroje i klubowy klimat Joanna i Tomek, bez wątpienia, przenieśli do domu. Po przekroczeniu progu ich mieszkania, ma się wrażenie, że trafiło się do bajkowej, „pozytywnie nastrojonej” rzeczywistości. Może to sprawa amarantowych ścian, a może kryształowego, ogromnych rozmiarów żyrandola...
Jedno jest pewne, to eklektyczne wnętrze zaskakuje swoim indywidualizmem i odważnymi zestawieniami. Przy czym żadna z obecnych w nim rzeczy nie jest przypadkowa, każda trafiła tu z jakiegoś powodu i została zaadaptowana przez Joannę. Niektóre bibeloty przywędrowały z dalekich, ciepłych krajów, inne pochodzą z targów staroci czy nawet IKEI. Wszystkie zostały „udoskonalone” przez Joannę: cekinami, szkiełkami, które, jak sama mówi: „musi przyklejać, by przedmioty tworzyły klimat i pasowały do jej wizji”.
Polowanie na design
Tomek wiele z uroczych dodatków upolował na aukcjach Allegro, z planem wstawienia ich do któregoś ze swoich pubów. Jednak nie umiał się z nimi rozstać i ostatecznie pozostały w mieszkaniu. Joanna i Tomek chcieli, by ich mieszkanie przede wszystkim nie było nudne, a każde z wnętrz miało własną kolorystykę i odrębny pomysł na aranżację.
Mają więc swój bajecznie kolorowy „wróżkowy” salon, nowoczesną, minimalistyczną kuchnię z przewagą czerwieni i... skąpaną w spokojnej, kojącej nerwy kolorystyce „afrykańską” sypialnię. Kreatywność małżonków, ich pasja do ubarwiania rzeczywistości wręcz „prowokują” kolejne zmiany. Tym bardziej, że już za kilka miesięcy ich rodzina się powiększy...