
Inwestowanie w nieruchomości – nie tylko dla bogatych
Przekonanie, że aby zacząć inwestować w nieruchomości należy być bogatym i posiadać dużą sumę pieniędzy, jest szeroko znane i mocno zakorzenione w polskim społeczeństwie.

Dla większości z nas, nieruchomości zazwyczaj kojarzą się z domem z ogrodem, apartamentem z widokiem na góry albo przynajmniej trzypokojowym mieszkaniem od dewelopera w centrum miasta. Każda z tych opcji to wydatek rzędu 500 tys. zł lub więcej. Jeśli porównamy to z majątkiem finansowym przeciętnie zarabiającego Polaka (aktywa pomniejszone o zobowiązania), które na 1. kwartał 2017 wyniosły raptem 40 tys. zł na dorosłego Polaka (z pominięciem zobowiązań jest to ok. 70 tys. zł), to trudno się dziwić – może nas być nie stać na takie fanaberie, więc ustępujemy tutaj miejsca tym „bogatszym”. Ale czy na pewno jest potrzeba tak wysokiej kwoty i czy przypadkiem nie za szybko się poddajemy?
Po co w ogóle inwestować w nieruchomości?
Większość ludzi myśli o inwestowaniu w nieruchomości jako o formie zarabiania pieniędzy. Jest to w pewnym sensie nasz zarobek, jednak stanowi on przede wszystkim uzupełnienie stałego budżetu. Dzięki inwestowaniu w mieszkania na wynajem zyskujemy regularny, comiesięczny wpływ czynszu na swoje konto. Wspiera on nasz budżet i pozwala pokryć stałe koszty. Co więcej, zakup nieruchomości i stały przypływ pasywnej gotówki zapewnia komfort psychiczny – rosnące wpływy zaspokoją nasze podstawowe potrzeby (jak np. utrzymanie własnego mieszkania) i sprawiają, że przestajemy się stresować ryzykiem utraty pracy, czy chorobą. Są także uzupełnieniem naszej przyszłej emerytury. W końcu, osiągając odpowiednią dla siebie wysokość comiesięcznych wpływów z najmu możemy osiągnąć stan „wolności finansowej”. Jest to sytuacja, w której pasywny dochód z aktywów pozwala na zaspokajanie wszystkich potrzeb finansowych bez konieczności aktywnej pracy zawodowej.
Nie jestem bogata/bogaty, więc czy mogę inwestować w nieruchomości?
Prawdą jest, że inwestowanie w nieruchomości, a co za tym idzie, budowanie portfela finansowego, można zacząć od niewielkich kwot. Jest to możliwe nawet bez środków pieniężnych, angażując swoje najcenniejsze aktywo – czas. Podobnie jest z biznesem kurierskim – do rozpoczęcia nie trzeba profesjonalnej sieci punktów logistycznych i ciężarówek, można przecież zacząć od swoich nóg, potem skorzystać z komunikacji miejskiej, później przejść na hulajnogę elektryczną, rower, a następnie używany samochód, i tak dalej.
Dysponując małą kwotą, mamy w zasadzie 3 możliwości:
1. Nabycie tańszych nieruchomości, bez angażowania wysokich kwot, takie jak:
- mała kawalerka, a nie dom czy duże mieszkanie,
- mieszkanie do remontu lub w niskim standardzie,
- kupić kiosk, garaż lub ogródek działkowy,
- zainwestować w tańszym mieście niż tam, gdzie się mieszka.
2. Zastosować „lekkie” kapitałowo metody zarabiania – czyli takie, które nie wymagają zaangażowania środków pieniężnych o wartości całej ceny nieruchomości:
- podnajem nieruchomości: wynajęcie dużego mieszkania do podziału na wiele pokoi, które wynajmiemy następnie z osobna – zarabiamy na różnicy pomiędzy cenami,
- finansowanie dłużne (kredyt hipoteczny).
3. Zainwestować grupowo w nieruchomości – czyli połączyć siły z innymi, co ma bardzo wiele odcieni i wariantów:
- zakup notowanych na giełdzie akcji lub obligacji spółki nieruchomościowej, np. dewelopera (a wówczas wystarczy nam nawet kilkadziesiąt złotych),
- zakup udziałów spółki inwestowania grupowego, które np. wynajmują mieszkania (np. spółki Mzuri CFI wymagają tylko 10.000 złotych do inwestycji w spółce, która posiada ponad 40 mieszkań),
- zakup nieruchomości na współwłasność (czyli z rodziną lub przyjaciółmi, choć wówczas należy bardzo dobrze ustalić zasady i procedury co będzie, jeśli przyjaźń się zakończy).
Czy to dobry moment na inwestowanie w mieszkania, czy też czeka nas powtórka kryzysu sprzed dekady?
Wszystko wskazuje na to, że polskich inwestorów na rynku nieruchomości czeka co najmniej kolejny rok lub dwa dynamicznych wzrostów cen, a sygnałów dla ich załamania obecnie nie widać.
Na przestrzeni ostatnich 5 lat możemy zaobserwować tendencję wzrostu cen mieszkań. Pozostają one nadal poniżej szczytów sprzed 10 lat, a w ujęciu realnym, są wciąż o ok. 35% poniżej tych notowań, co za tym idzie rośnie dostępność mieszkań dla nabywców – tłumaczy Jan Dziekoński, prezes zarządu Mzuri Investment. Dynamika cen mieszkań pozostaje niska w porównaniu do historycznych wzrostów, jak i sytuacji w innych krajach UE. Głównym czynnikiem napędzającym wzrosty cen mieszkań są rosnące koszty budowy nowych budynków, w odróżnieniu od sytuacji sprzed kryzysu z 2008 roku. Dzięki szybkiemu wzrostowi wynagrodzeń i istotnej luce w dostępności mieszkań (brak odpowiedniej liczby mieszkań na rynku), czynsze najmu rosną w podobnym tempie co ceny mieszkań, utrzymując rentowność najmu.
Mitem jest, że inwestowaniem w nieruchomości mogą zajmować się jedynie przysłowiowi „bogacze”. Ważne jest, aby mądrze do tego podejść i wcześniej odpowiednio się do tego przygotować. Każdy kto dobrze rozplanuje swoje inwestycje, zapozna się z rynkiem albo zasięgnie rady specjalistów może zapewnić sobie stały pasywny dopływ gotówki i budować swoją wolność finansową.
Więcej na: