
Święta na poddaszu: pełne magii
Mieszkanie na poddaszu ma w sobie coś magicznego. Gdy przystroimy je świątecznie, efekt będzie oszałamiający.

Na 67 metrach udało się rozplanować spory pokój dzienny z aneksem kuchennym, pokój dziecinny, łazienkę i sypialnię. Ta, choć maleńka, dzięki pomysłowemu umiejscowieniu na antresoli, daje poczucie intymności i pozwala na wieczorny relaks. Wszechobecna biel i dużo światła wpadającego przez okna połaciowe sprawiają, że przestrzeń zdaje się być dużo większa niż w rzeczywistości.
Gospodarze świetnie poradzili sobie z zastanymi utrudnieniami w postaci głównego komina czy konstrukcją więźby dachowej. Zamiast na siłę je ukrywać, wyeksponowali drewniane belki, czyniąc z nich element dekoracyjny. Wyczyścili również stare cegły, z których zbudowana była jedna ze ścian. Świetnie komponują się teraz z kącikiem czytelniczym czy biało -czarną szachownicą płytek w przedpokoju. Salon i aneks kuchenny celowo wyposażono w jeden rodzaj podłogi. Pobielone, drewniane deski dodają wnętrzu ciepłego charakteru, a ich jednolitość wizualnie powiększa przestrzeń.
Magda ceni sobie wnętrza z klimatem i oryginalnym wyposażeniem. Dlatego też dobrała meble i dodatki tak, by tworzyły niepowtarzalną, ale jednocześnie harmonijną całość. Jedynie meble kuchenne i kanapa pochodzą ze sklepu. Reszta wyposażenia to nabytki z targu staroci albo dzieło stolarza, wykonane wedle indywidualnego projektu gospodarzy. Obydwoje chwalą się również własną twórczością – samodzielnie wykonali nietypową wymiarowo ramę sypialnianego łoża. Wymarzone poddasze, urządzone bardzo nastrojowo, jest wyrazem ich stosunku do życia. – Cenimy sobie życie rodzinne, wspólne wieczory, zabawę z dziećmi, spotkania z przyjaciółmi. Chcieliśmy mieć wnętrze, do którego zawsze chętnie się wraca. Dla kogoś będzie to przestrzeń nowocześnie urządzona. My preferujemy bardziej klasyczny styl – tłumaczy Magda. Rzeczywiście, poddasze pełne jest ciepłych dodatków czy dekoracji nadających mu kameralnego i rodzinnego charakteru.
Gospodarze nie boją się również kreatywnego wykorzystywania różnych sprzętów czy materiałów. Ciekawa lampa w kuchni, z pieczołowitością odrestaurowana przez Piotra, onegdaj była zwykłym przemysłowym sprzętem. Z jutowych wojskowych worków Magda uszyła poduchy na kanapę do salonu czy bieżnik na stół. Z małych koszyczków wykonała ciekawe abażury do sypialni, w łazience przekornie zawiesiła kolorowo zilustrowane zioła. Trudno dziś uwierzyć, że niegdyś ich mieszkanie było zwykłą suszarnią. Stylowe i przestronne, pełne światła i dobrej energii jest dowodem na to, że każdą przestrzeń można udomowić. Dobry pomysł, wiara i trochę wyobraźni – tylko to według Magdy i Piotra jest potrzebne do realizacji własnych marzeń.
Autorzy projektu: właściciele.
Tekst i stylizacja: Green Canoe, www.mygreencanoe.blogspot.com.