Prawdziwy zawrót głowy

Czy wyglądający jak dmuchawiec żyrandol jest tylko jeden, czy ma jeszcze kilkunastu „braci”? Czy faktycznie są tu aż cztery umywalki? I ile drzwi prowadzi do wyjścia?
Nic nie jest pewne i na tym polega cała zabawa. Lustra o maksymalnie dużych płaszczyznach, zostały umieszczone na wszystkich ścianach toalety, co spowodowało nieskończone powielenie przestrzeni pomieszczenia. Trzeba uwierzyć na słowo, że za którymś z nich znajduje się szafka, bo nikt nie zdecyduje się na jej samodzielne szukanie.

Każdy element wyposażenia został dzięki lustrom zwielokrotniony, co może doprowadzić do zabawnych sytuacji... I jakby tego było mało, w podłodze wyłożonej ciemnymi, ale polerowanymi granitowymi płytami, odbija się sufit z całym swoim „inwentarzem”. Wszystko wokół błyszczy i tego powszechnego lśnienia nie tonuje żadna matowa powierzchnia. Wnętrze wydaje się wręcz zalane światłem i to także jest zasługa luster, które bez końca mnożą oryginalny żyrandol i umieszczone na całej długości sufitu, podświetlane szklane panele. Wzrok przed zgubą „próbują ratować” tafle czerwonego trawertynu, z którego wykonano gruby blat pod umywalką, i którym przykryto kawałek ściany przy WC. To jedne z nielicznych tu solidniejszych punktów zaczepienia, bo nawet designerski grzejnik ochoczo dołączył się do ogólnego „oszustwa”. Nie da się ukryć, to wyjątkowo interesująca i ekstrawagancka wizytówka mieszkania.