
Wbrew geometrii
Gościnna toaleta nie narzuca się swą obecnością. Pozostaje na uboczu dziennej strefy domu, dyskretnie ukryta za zaułkiem. Po otwarciu drzwi odsłania się niewielkie wnętrze, w którym geometria przekomarza się z iluzją.

A zaczęło się od formy koła wymodelowanej w podwieszanym suficie. Znalazła ona swoje odbicie na podłodze – ułożona została z jasnych, melanżowobeżowych polerowanych płytek gresu. Zainspirowała też do „wygięcia” w delikatny łuk ściany, na której zainstalowano podwieszany sedes. Podciągniętą do sufitu wyokrągloną obudowę stelaży instalacyjnych pokrywa mozaika w kolorach morskiego błękitu złamanego malachitową zielenią.
Zza niej sączy się pionowa linia światła, rozświetlając i dekorując łazienkę. Drobne kostki spływają na podłogę dopełniając beżowe koło. Naprzeciw sedesu znalazł się... pisuar – sugestia męskiej części rodziny. Na bidet było za mało miejsca, a i to urządzenie wymagało wkucia w ścianę. Wybrany model z deską świetnie pasuje i funkcjonalnie dopełnia łazienkę. Strefa umywalki wypełniła przestrzeń na wprost wejścia. Biała, prosta misa z szerokim przednim rantem osadzona została na szafce w odcieniu – podobnie jak drzwi – wenge. To jedyne ciemne akcenty w tym beżowo-błękitnym wnętrzu.